Jak uśmiałam się do łez, czyli kilka słów o "Apollo i boskie próby. Mroczna przepowiednia" Rick'a Riordan'a

Cześć!

Zacznijmy od tego, że opowiem Wam jak bardzo ubóstwiam Rick'a Riordan'a i jego twórczość. Przeczytałam jego serię o Percym Jacksonie, "Kroniki rodu Kane" (od których nawet wzięłam nazwę mojego maila), "Olimpijskich Herosów" no i oczywiście dwie pierwsze części "Apolla i Boskich Prób". Trzecią część niedawno zamówiłam z Bonito i już odebrałam. Nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę. Bardzo też chciałabym przeczytać Magnusa, ale jakoś nie chce mi się kupować całej serii a w bibliotekach go nie mogę znaleźć... Trochę mnie też smuci fakt, że prawdopodobnie ta trzecia część Apolla będzie ostatnią. Bardzo zżyłam się z głównymi bohaterami i smutno mi będzie się z nimi rozstać. No ale wróćmy do głównego tematu tego posta, czyli drugiej części "Apollo i Boskie Próby", czyli "Mroczna Przepowiednia". Ciężko będzie mi napisać o czym jest ta część nie wspominając o wydarzeniach z pierwszej. Postaram się to zrobić bez zdradzania niczego ważnego. 


Apollo został zesłany do świata śmiertelników przez swojego boskiego ojca Boga- Zeusa- jako kara za niewłaściwe i nierozważne zachowanie. Ten bóg Słońca raczej nie należy do tych bogów, którzy kochają schodzić do świata śmiertelników.  A co gorsze Zeus zamienił go w jednego z nich! Apollo myśli, że gorzej być nie może. Ale jednak jest! Jego panią została młoda dziewczynka o imieniu Meg, która (no cóż) nie jest dziewczynką jak każda inna. Apollo, a teraz raczej Lester Popadoulus, na dodatek musi pomóc herosom w ich misji ściśle związanej z wyroczniami. Jedno jest pewne: nikt mu nie ułatwia tego zadania.

Rzeczą, która zawsze najbardziej podobała mi się w książkach Rick'a Riordan'a jest jego styl. Autor ma bardzo duże poczucie humoru, które daje też swoim bohaterom. Jest ono trochę sarkastyczne ale wciąż przezabawne. Idealnie wyważone. Kiedy sytuacja ma być poważna- jest poważna, a kiedy można dodać do niej trochę humoru- jest on dodany. Dlatego też czyta "Apolla" czyta się bardzo przyjemnie i nie da się od niego oderwać. W "Mrocznej Przepowiedni" cały czas coś się dzieje i autor nie daje nam odetchnąć nawet na chwilę. Aczkolwiek na samym początku czytało mi się dość wolno ale to chyba z tego względu, że miałam zastój czytelniczy, a nie że książka była zła (bo to by było niewybaczalne kłamstwo). To co tez mnie bardzo urzekło to "nazwy" rozdziałów. Nie są to bowiem zwykłe tytuły ale krótkie, śmiesznie, nierymowane wierszyki. Moim ulubionym jest ten z rozdziału 18:

"Mój drogi Kommudusie
Od ciebie pochodzi komoda
Ave, Meblowy Cesarze"

Śmiałam się z tego przez jakieś 15 minut i nie mogłam przestać. Bardzo polecam Wam po sięgnięcie po całą serię "Apollo i Boskie Próby". Na pewno nie pożałujecie a dostarczycie sobie tylko dobrą zabawę! Buziaki xxx

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najlepsza książka o wikingach, czyli "Klan" Adrienne Young {przedpremierowo}

"Rozważna i romantyczna" Jane Austin, czyli jak okazało się, że jestem nieczuła na klasyki