"Był sobie pies" Bruce'a Cameron'a, czyli książka, przy której się popłakałam
no siema. Dzisiaj postanowiłam Wam opowiedzieć coś na temat książki po tytułem "Był sobie pies". Jak pewnie wiecie ostatnio wyszła jej ekranizacja. Okej. Nie ostatnio, bo 17 lutego tego roku. Książka tak mnie zainteresowała, że postanowiłam poszukać jakiś ciekawostek na jej temat. Jednak Internet nie dysponował żadną ciekawą wiedzą na ten temat. Była jednak jedna "ciekawostka", która krążyła po Internecie. Okazało się, że na planie filmowym, podczas jednej ze scen, ekipa filmowa siłą wepchnęła psa do sztucznie wykreowanego zbiornika (mimo że ten stawiał opór). Prąd nagle wciągnął psa do wody i trzeba go było ratować. To takie trochę smutne ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Bruce Cameron stworzył książkę, która opowiada o pewnym psie, który tak naprawdę nie jest zwykłym psem. Dlaczego? Ponieważ za każdym razem, gdy umiera odradza się pod inną postacią, do tego czasu aż wypełni "cel" swojego życia. Tak naprawdę najważniejszym wciel